Tomasz Jazdon postawił na uprawę niestandardowych typów cebuli

Wizyta w gospodarstwie Tomasza Jazdona w Chobienicach podczas Ziemniaczanych Warsztatów Polowych zorganizowanych w ramach AGRO AKADEMII BASF, była okazją do podsumowania tegorocznego sezonu w aspekcie uprawianych w tym gospodarstwie warzyw, czyli ziemniaków i cebuli. Sezonu, który jak się okazuje związany będzie z niższymi plonami warzyw.

Susza przyczyną problemów w 2018 roku

Zdaniem gospodarza Tomasza Jazdona tegoroczny sezon związany będzie z niskimi plonami ale też słabsza jakością wielu gatunków warzyw w tym ziemniaków i cebuli. Problemy związane są z poparzeniami słonecznymi i szklistością zewnętrznych łusek cebuli, a w przypadku ziemniaków licznie pojawiającymi plamami parcha. To może spowodować, że dobrej jakości produktów, zwłaszcza na przedwiośniu po okresie przechowywania może brakować. Zarówno plantacje cebuli i pola ziemniaków były nawadnianie przez deszczowanie. Jednorazowo podawane było koło 30 mm wody, co przy 5 aplikacjach dało około 150 mm wody. To zapewni dość dobre plonowanie ziemniaków i cebuli w tym roku, choć jak przewiduje gospodarz będą one koło 20-30% niższe względem normalnych lat. Także kalibraż zbieranych bulw może być w tym suchym roku słabszy.

Nawadnianie upraw zwłaszcza ziemniaków i cebuli, jest swego rodzaju sztuką. Podanie wody w nieodpowiednim momencie może przynieść wiele więcej problemów niż korzyści – uważa właściciel gospodarstwa w Chobienicach.

W produkcji warzywniczej realizowanej w gospodarstwie braci Jazdon przeważają ziemniaki i cebula. Ziemianki w tym roku rosną na łącznej powierzchni 144 ha, podczas gdy cebula zajmuje areał – 70 ha. Oprócz tego jako firma Onix pozyskujemy te warzywa od naszych kontraktowych dostawców – podkreślał Tomasz Jazdon. Tygodniowo do sprzedaży przygotowywane jest około 1 mln opakowań ziemniaków i cebuli różnego rodzaju.

Cebula szalotka po wykopaniu dosycha na polu

Cebula – tylko w nietypowym asortymencie

W przypadku cebuli uprawiane są tylko cebule w nietypowym asortymencie. Są to zarówno wczesne odmiany dymki (z ładną, dobrze zasychającą łuską, jak np. Takmark i Takstar), a w przypadku cebuli z siewu – w typie szalotki i przeznaczona na świeży rynek. Wczesna cebula z dymki jest krótko przechowywana i dosuszana, tak by wykształciła ładną łuskę i nadawał się do sprzedaży w workach. Musimy mieć cebulę w ofercie przez cały rok, dlatego uprawiamy różne jej typy i przechowujemy nawet do czerwca lipca kolejnego roku – podkreśla Pan Tomasz. W tym roku mimo deficytu wody uzyskano dość dobre plony cebuli z dymki – średnio zbierano 55 t/ha plonu ogólnego (co zapewni około 40-45 t plonu handlowego). Istotny jest tu kalibraż, gdzie do sprzedaży na świeży rynek preferowane są cebule  o średnicy 40-70 mm, podczas gdy cebule większe kierowane są głównie do obieranie. W przypadku szalotki plony są niższe i wynoszą 30-35 t/ha. Tu jednak niższe zbiory rekompensuje wyższa cena sprzedaży.

Tegoroczne zbiory cebuli z dymki są krótko przechowywane

Pomocne są mikroorganizmy

Tomasz Jazdon jest też wieloletnim zwolennikiem stosowania mikroorganizmów, ale tylko w odniesieniu do sprawdzonych zastosowań. Jednym z nich jest kompostowanie odpadów z obierania cebuli. Przy ilości cebuli przetwarzanej w filmie Onix, są ich spore ilości. Obecnie są one składowane na pryzmach i traktowane efektywnymi mikroorganizmami. Pryzmy są polewane dwukrotnie mikroorganizmami (najlepiej w pochmurny dzień) przy użyciu 500 l EM na 10 000 l wody. Pozwala to pozbyć się nieprzyjemnego odoru jaki wydziela ta masa organiczna, ale też zapewnia ich szybki rozkład. Po około 3 miesiącach składowania w warunkach beztlenowych uzyskuje się już gotowy kompost, który może być wywieziony na pole. Co ciekawe taki kompost ma pH koło 7,5, zawiera dość dużo azotu, fosforu i potasu.

Kolejne zastosowanie ma miejsce na polach gdzie uprawiana była kukurydza i pozostają w glebie osadki. Na polach po kukurydzy zazwyczaj uprawiamy ziemniaki. Częstym problemem okazywały się resztki osadków kukurydzy, które wraz z wykopywanymi bulwami trafiały na linie myjące. Odkąd zaczęliśmy stosować EM-y problemem zniknął, a osadki ulegają rozłożeniu w ciągu pierwszego roku po uprawie kukurydzy – podkreśla Pan Tomasz. W tym celu po zbiorach kukurydzy na ziarno , pola opryskiwane są roztworem EM-ów i RSM-u (około 120 kg RSM 32 +40 l EM-Farm w około 400 l wody/ha). W ten sposób znacząco przyśpiesza się rozkład resztek pożniwnych w glebie.

Trzeci sposób wykorzystania EM-ów polega na zaprawianiu nimi podkiełkowanych ziemniaków. Po raz pierwszy 10% roztworem EM-ów opryskuje się wysadkami na specjalnej linii podczas zapełniania skrzynek. Tak potraktowane sadzeniaki kiełkują o wiele szybciej niż gdyby były zaprawiane środkami chemicznymi. Po raz kolejnych efektywne mikroorganizmy nanosi się na podkiełkowane już sadzeniaki podczas ich sadzenia (są one opryskiwane). To wpływa na szybsze wschody ziemniaków i zapewania wystarczającą ochronę przed Rhizoctonia solanii. Nie ma przy tym okresów karencji i ryzyka pozostałości substancji chemicznych w plonie. Stosowanie nadmiernych ilości pestycydów nie daje długofalowo dobrych efektów. Niszczone są wtedy także pożyteczne mikroorganizmy, a skutkiem tego jest dominacja w glebie pewnych grzybów i bakterii, które są bardziej odporne a zarazem szkodliwe. To moim zdaniem doprowadziło do ogromnych problemów z Fusarium na naszych polach gdzie uprawiana była przez lata cebula – podkreśla Tomasz Jazdon.

Racjonalna gospodarka, zachowanie płodozmianu i dbanie o ziemię – to priorytety w gospodarstwie kierowanym przez Tomasza Jazdona. Przypomina on, że Chobienice i cała okolica swój rozwój zawdzięczają kilku pokoleniom Mielżyńskich, którzy byli właścicielami tych terenów od końca XIV wieku, aż do 2 wojny światowej. W tym czasie wprowadzili wiele nowoczesnych rozwiązań związanych z gospodarką agrarną, wprowadzając zadrzewienie międzypolne czy systemy nawadniania łąk. Ich motto wykute na murach chobienickiego pałacu brzmi: „Nie sobie, lecz następcom” i podobne przyświeca działaniom realizowanym przez braci Jazdonów.