Uprawa arbuza w Polsce w sezonie 2025 okazuje się wyjątkowo wymagająca. Pomimo wzrostu areału do poziomie szacowanego na około 1000 hektarów – na co wskazuje liczba sprzedanych nasion – wielu producentów już dziś mierzy się z poważnymi stratami. Główne problemy to silne spadki temperatury w czerwcu, wysokie zagrożenie chorobowe i presja szkodników.
Redukcja areału i stres termiczny
Rok do roku to spore wzrosty w uprawie arbuzów w Polsce. W minionym roku rosły one na powierzchni 340 ha, w 2023 areał uprawy wynosił niecałe 200 ha. Ten rok to kolejny skok uprawy. Na podstawie sprzedanych nasion można szacować obsadzenie około 1000 ha. Niestety w tym roku produkcja rozsad była bardzo trudna (słabe wschody wielu odmian arbuza), a część plantacji zniknęła zaraz po posadzeniu. Dane z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wskazują na areał uprawy arbuzów w 2025 roku wynoszący 650 ha.
– Już dzisiaj widać redukcję upraw na poziomie 30–35% – mówi Paweł Myziak z firmy Euro- Papryka. – Chłodne noce, które jeszcze 10 czerwca przynosiły temperatury na poziomie 3°C, spowodowały zahamowanie wzrostu roślin, a na niektórych plantacjach – ich całkowite wymarcie.
Arbuz, jako roślina ciepłolubna, potrzebuje temperatur nocnych utrzymujących się powyżej 12–15°C, by kontynuować prawidłowy wzrost. Długotrwałe chłody nie tylko hamują rozwój, ale także otwierają drogę dla infekcji chorobowych.

Presja chorób i szkodników coraz większa
– W tym roku widzimy wyraźnie, że osłabione przez chłód rośliny są dużo bardziej podatne na ataki patogenów – podkreśla Paweł Myziak. Pojawiły się pierwsze problemy bakteryjne, ale również presja chorób grzybowych i szkodników jest bardzo wysoka.
W takich warunkach konieczne staje się szybkie działanie – zarówno w zakresie ochrony chemicznej, jak i poprawy kondycji roślin poprzez nawożenie dolistne i biostymulację.
Arbuz – roślina kapryśna i zaskakująca
– To jest to, co zawsze powtarzam – arbuz to enigmatyczna roślina – mówi Paweł Myziak. Czasami wydaje się, że nic z niej nie będzie, a nagle – po kilku cieplejszych nocach i przy wzroście wilgotności – rusza z wegetacją z niespodziewaną siłą.
Jednak kapryśna natura arbuza wymaga stałego monitorowania plantacji i szybkiego reagowania na zmieniające się warunki pogodowe. Niewielkie opóźnienie w podaniu preparatu bakteriobójczego czy zabiegu ochronnego może kosztować plantatora cały plon.
Niepewność zbioru i trudności w sprzedaży
Na obecnym etapie wiele plantacji jest znacznie opóźnionych w rozwoju.
– Będziemy obserwować, jak trzy odmiany, które testujemy w tym roku, będą reagować w kolejnych fazach wzrostu. Czy rośliny puszczą wąsy, czy zakwitną? Czy zawiążą owoce? – komentuje Myziak. – Jeśli zbiór przypadnie na okres upałów, jest szansa na dobrą sprzedaż. Ale jeśli druga połowa lata będzie chłodna i deszczowa, nawet dobry arbuz może zostać na polu. Rynek jest bardzo wrażliwy na pogodę.
Zalecenia dla plantatorów – jak reagować w sezonie 2025?
W aktualnych warunkach pogodowych i zdrowotnych, specjaliści rekomendują działania na poziomach:
- Ochrona bakteriobójcza i grzybobójcza – szybkie wdrożenie środków zabezpieczających w warunkach stresu roślin.
- Stymulacja wzrostu – preparaty aminokwasowe i produkty z algami mogą wspomóc rośliny po stresie termicznym.
- Dostosowanie nawożenia – ważne jest, by nie przenawozić roślin azotem, co może sprzyjać chorobom.

Sezon pod znakiem niepewności, ale jeszcze nie wszystko stracone
Choć sezon 2025 dla arbuza w Polsce rozpoczął się pod znakiem trudności, nie oznacza to całkowitej rezygnacji z walki o plon.