Podczas konferencji paprykowej zorganizowanej przez Grupę Producentów Rozsad Krasoń odbyła się merytoryczna debata poświęcona przyszłości rynku papryki w rejonie południowego Mazowsza. W dyskusji głos zabrali m.in. Paweł Myziak z firmy Euro-Papryka, Krzysztof Romanek z Green Factory, producenci Ewelina Szymczak i Marcin Bednarek, a moderatorką spotkania była Aleksandra Wronka z Grupy Krasoń.

Konsolidacja producentów – klucz do stabilnego rynku

Eksperci podkreślali, że największym wyzwaniem dla producentów papryki jest rozdrobnienie rynku, które utrudnia negocjacje z sieciami handlowymi.

„Jeśli nie zaczniemy działać razem, rynek nas zmieli. Rozdrobnienie to dziś największe zagrożenie dla producentów papryki” – mówił Paweł Myziak, Euro-Papryka.

Podczas debaty zwracano uwagę, że w krajach zachodnich sieci często współpracują tylko z jednym lub dwoma stabilnymi dostawcami. Tylko w ten sposób możliwe jest negocjowanie stałych cen i warunków współpracy korzystnych dla obu stron.

Kontraktacja? To trudny temat

Choć od kilku lat pojawia się propozycja, aby w większym stopniu wykorzystywać kontrakty pomiędzy producentami a punktami skupu, w praktyce wciąż niewielu plantatorów decyduje się na takie rozwiązanie. To nie znaczy, że ten model nie powinien w przyszłości wejść do powszechnego użytku – wręcz przeciwnie. By móc podpisywać kontrakty z dostawcami papryki, musimy posiadać takowe z naszymi odbiorcami. Przy tak dużym rozdrobnieniu różnych dostawców do sieci, nie ma na razie takiej opcji – podkreślał Paweł Myziak. Również Krzysztof Romanek przyznał, że na ten moment firma Green Factory pozyskuje paprykę z rynku na zasadzie cen rynkowych i umawianych dostaw.

Z mojej perspektywy, obserwując cały region, widzę, że bez konsolidacji podmiotów skupujących nie będziemy realnym partnerem dla sieci handlowych. Dopóki sieć może kupić towar od kilkudziesięciu firm, zawsze znajdzie się ktoś, kto obniży cenę o 20 czy 30 groszy na kilogramie – i zaczyna się niekończący wyścig w dół. Tymczasem w krajach zachodnich duże sieci często współpracują tylko z jednym, maksymalnie dwoma stabilnymi dostawcami. Dopiero taka skala pozwala negocjować na partnerskich warunkach – mówił Paweł Myziak

Co równie ważne, producenci muszą mieć wolność wyboru miejsca sprzedaży. „Jeśli mamy towar o podobnej jakości, to ja – jako producent – chcę decydować, dokąd go dostarczę. Przyjechać, pokazać karton, udowodnić, że mam towar dobrej jakości i sam podjąć decyzję, z kim chcę współpracować” – podkreślał Marcin Bednarek, producent Papryki.

Elastyczność sprzedaży

Podczas debaty zwrócono uwagę, że choć kontraktacja daje stabilność, producenci nie chcą całkowicie rezygnować z możliwości sprzedaży na rynku wolnym. Daje im to elastyczność i możliwość reagowania na zmieniające się ceny i warunki rynkowe.

„Musimy zachować możliwość decyzji, dokąd trafi nasz towar. Jeśli mamy dobrą paprykę, chcemy móc wybrać najlepszy kanał sprzedaży” – podsumowała dyskusję Ewelina Szymczak.

Wnioski dla producentów papryki

  • Skonsolidować lokalnych producentów – wspólne grupy sprzedażowe lub spółki pozwolą negocjować lepsze warunki z sieciami.
  • Wdrożyć kontraktację w ograniczonym zakresie – start od pilotażowych umów, stopniowe zwiększanie wolumenów.
  • Inwestować w jakość i odmiany – stabilność plonu i wysoka jakość pozwolą wejść na półki sieciowe i walczyć o dobrą cenę.
  • Budować markę regionu – oznaczenie pochodzenia i marketing lokalny zwiększą wartość produktu.
  • Zachować elastyczność sprzedaży – umożliwia reagowanie na zmiany cen i sytuację rynkową.

Czy uda się wdrożyć te postulaty? Na pewno nie jednocześnie, ale działania krok po kroku, mogą pozwolić utrzymać produkcję papryki na dotychczasowym poziomie. Podnosząc jakość,  integrując całe środowisko paprykowe, możliwa będzie zaś lepsza konsolidacja produkcji, sprzedaży i wpływanie na ceny jakie uzyskują plantatorzy.