W ostatnich dniach w przestrzeni medialnej i społecznościowej dużą uwagę zwróciła sytuacja związana z firmą Urbanek – znanym polskim producentem przetworów warzywnych – oraz postem wyborczym prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Polityk zachęcał do kupowania i wspierania rodzimych produktów, prezentując m.in. ogórki kiszone tej właśnie marki. Szybko jednak pojawiły się kontrowersje. Internauci zauważyli, że etykieta produktu zawiera informację, iż został on wyprodukowany w Niemczech dla firmy Urbanek.
Firma rodzinna z historią
Urbanek to firma kojarzona z tradycyjnymi przetworami warzywnymi. Marka przez lata budowała wizerunek rodzinnego producenta, opierającego się na polskich recepturach i krajowych surowcach. Taka narracja wzmacniała zaufanie konsumentów, szczególnie w kontekście rosnącej popularności lokalnych i tradycyjnych produktów.
Warto podkreślić, że Bracia Urbanek to w pełni polska, rodzinna firma z Łowicza, działająca na rynku od ponad 40 lat. Jak zaznaczają właściciele – Krzysztof i Paweł Urbanek – firma została założona przez ich dziadka Kazimierza i ojców, Jacka i Andrzeja. Początki działalności sięgają produkcji prażynek w przydomowym garażu. Dziś przedsiębiorstwo współpracuje z około 200 rolnikami w całej Polsce, zatrudnia lokalnie i angażuje się społecznie.
Problem etykiety i percepcji konsumenta
Informacja o niemieckim pochodzeniu przetworu wzbudziła rozczarowanie wśród części konsumentów. Kierując się przekazem marketingowym i społecznym – oczekiwali, że produkt będzie w całości polski. Warto jednak podkreślić, że w branży spożywczej przenoszenie produkcji lub jej części do innych krajów (w tym do krajów UE) nie jest niczym niezwykłym. Szczególnie w przypadku problemów z dostępnością surowców lub wydajnością linii produkcyjnych.
Aspekt polityczny i rozwój sytuacji
Na początku kwietnia 2025 roku kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, Rafał Trzaskowski, podczas wiecu w Ostrowcu Świętokrzyskim zaprezentował słoik ogórków kiszonych firmy Urbanek jako przykład godnego promocji polskiego produktu. Wystąpienie miało na celu podkreślenie roli prezydenta jako ambasadora rodzimego przemysłu. Jednak gest ten uruchomił lawinę komentarzy – również politycznych.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości szybko zarzucili kandydatowi KO, że prezentowane ogórki w rzeczywistości nie są polskie, lecz niemieckie. Media społecznościowe zalała fala komentarzy, a temat stał się politycznym viralem.
„Pojawienie się naszego produktu na wiecu politycznym było dla nas absolutnym zaskoczeniem. Nie utrzymywaliśmy żadnych kontaktów z żadnymi politykami, więc nie mogliśmy mieć żadnych sygnałów, że to może nastąpić” – powiedzieli właściciele firmy, Krzysztof i Paweł Urbanek. Jak podkreślili, nie angażują się w życie polityczne. Ta cała sytuacja, choć medialnie głośna, nie powinna mieć wpływu na działalność operacyjną przedsiębiorstwa. Firma skupiła się na tym, by produkcja i dostawy przebiegały bez zakłóceń.
Możliwe konsekwencje i wnioski
Zaangażowanie polityka w promocję konkretnego produktu – nawet w dobrej wierze – niesie ze sobą ryzyko przeniesienia odpowiedzialności w przypadku nieścisłości. Choć intencją było wspieranie polskich firm, nieprecyzyjna identyfikacja pochodzenia produktu może być odebrana jako błąd w komunikacji. W efekcie na firmę Urbanek może spaść krytyka, za którą de facto nie do końca jest odpowiedzialna.
Dla firmy Urbanek ta sytuacja może być poważnym testem wizerunkowym. Oczekiwania rynku i konsumentów wobec transparentności rosną – dlatego kluczowe będzie szybkie, rzetelne i otwarte stanowisko przedsiębiorstwa. Udzielenie wyjaśnienia, dlaczego produkt został wyprodukowany za granicą, może złagodzić emocje i odbudować zaufanie. Z kolei brak reakcji może nasilić kryzys i wpłynąć negatywnie na wyniki sprzedaży.
Od ponad 40 lat produkujemy nasze produkty w Polsce. Zaprezentowany na wiecu w Ostrowcu Świętokrzyskim nasz produkt to Ogórki konserwowe w kostce, które produkujemy w Łowiczu. To produkt Polski. Spośród 132 naszych produktów, tylko jeden z nich (Ogórek kanapkowy) produkowany jest za granicą, w Niemczech ze względu na jego unikalną, lokalną recepturę. Podsumowując – ponad 99% naszego asortymentu powstaje w Polsce, z czego jesteśmy bardzo dumni – wskazują właściciele firmy Bracia Urbanek
Podsumowanie
Sytuacja wokół ogórków Urbanek to przykład, jak w dobie mediów społecznościowych drobna nieścisłość lub brak precyzji w komunikacji może prowadzić do szerokiego kryzysu wizerunkowego. Zaangażowanie polityków, błyskawiczne reakcje opinii publicznej i rosnące wymagania konsumentów sprawiają, że przejrzystość i komunikacja stają się dla firm kluczowe. W tym przypadku firma Urbanek wyszła z sytuacji obronną ręką – zachowując neutralność, profesjonalizm i przywiązanie do swoich lokalnych korzeni.