Warunki pogodowe jakie panują w ostatnich dniach powodują pojawianie się chorób warzyw, pochodzenia grzybowego ale i bakteryjnego. Wiele plantacji po intensywnych opadach deszczu było zalane wodą, a warunki glebowe utrudniają przejazd maszynami w celu spulchnienia gleby. Jak w takiej sytuacji chronić warzywa? O odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy Radosław Suchorzewskiego z firmy Bayer.

 

Radosław Suchorzewski, Bayer

Warunki pogodowe jakie panują w ostatnich tygodniach sprzyjają rozwojowi chorób warzyw. Które choroby warzyw mogą stanowić największe zagrożenie?

Radosław Suchorzewski: Częste opadu deszczu i temperatura w granicach 15-20°C to doskonałe warunki do rozwoju mączniaka rzekomego na cebuli i ogórka, a także Phytophtora infestans czyli sprawcy zarazy ziemniaka na ziemniakach i pomidorach. Wysoka wilgotność powietrza utrzymująca się w łanie roślin stwarzają również duże ryzyko infekcji szarą pleśnią a także zgnilizną twardzikową, m.in. w uprawie fasoli szparagowej. W przypadku kapust, istnieje również ryzyko infekcji czernią krzyżowych, m.in. ze względu na pozostające na polach jeszcze nie zebrane rzepaki.

Koniec lipca, a do tego panujące warunki pogodowe, to również najwyższy czas aby zabezpieczyć plantacje marchwi przed alternariozą naci, a także zgnilizną twardzikową.

Nadchodzące po okresie niższych temperatur i opadów, wysokie temperatury sięgające 25-30°C i to bardzo dobre warunki do rozwoju coraz częściej występującej na plantacjach cebuli Stemphylium. To właśnie moment przejścia z niskich do wysokich i bardzo wysokich temperatur, jest punktem stresowym dla cebuli, objawiającym się m.in. żółknięciem, schnięciem końcówek liści, a w konsekwencji dalej prowadzi to porażania przez Stemphylium.

Stresowe warunki uprawy powodują zasychanie wierzchołków szczypioru a później rozwój chorób

Jakie rodzaje środków stosować gdy są już widoczne objawy pierwszych infekcji?

R.S.: W takich przypadkach zalecane jest użycie preparatów zawierających substancje, które wykazują bezpośrednie działanie na patogeny,  tzw. interwencyjne czy też wyniszczające. W większości są o substancje działające w roślinie systemicznie.

Celowym w takich przypadkach jest zastosowanie preparatów dwu-składnikowych, czyli zawierających oprócz substancji działającej  systemicznie, drugą o działaniu kontaktowym bądź wgłębnym. Zastosowanie takiego preparatu daje  większą pewność zwalczenia danego patogena, a także poszerza możliwość zwalczenia większego spektrum chorób. A co najważniejsze – stosowanie substancji o różnym mechanizmie działania przeciwdziała powstawaniu odporności patogenów.

Jakie zalecenia dla podstawowych gatunków warzyw – kapusta, marchew, cebula?

R.S.: Kapusta. Większość preparatów do ochrony tego gatunku  należy do grupy strobiluryn, oparta jest na azoxystrobinie. Substancja o dobrym działaniu zabezpieczającym, zalecam stosować jako jeden z pierwszych zabiegów. Ze względu na mnogość preparatów z tą substancją, koniecznie trzeba zwracać uwagę na czytanie etykiet, aby nie powtarzać kilkukrotnie zabiegów tą samą substancją. Ciekawym rozwiązaniem w wypadku ochrony warzyw kapustnych (kapusty głowiaste, kalafior, brokuł, kapusta pekińska) jest  dwuskładnikowy fungicyd Luna Experience 400 SC. Substancje zawarte w tym preparacie, nie były do tej pory wykorzystywane w ochronnie warzyw kapustnych. Dzięki temu oferuje bardzo szerokie spektrum zwalczanych chorób.  Również nowym rozwiązaniem w ochronie kapustnych jest preparat biologiczny Serenade ASO. Dalszą ochronę można prowadzić w oparciu o preparaty zawierające takie substancje czynne, jak difenokonazol i lub jego mieszaniny, tiofanat metylu, a także iprodion zwłaszcza w okresie przezdbiorczym.

Marchew. Wchodzimy w okres intensywnej ochrony marchwi. Jeśli na naci nie ma objawów chorobowych dobrym rozwiązaniem będzie zastosowanie preparatu z grupy strobiluryn, m.in. Zato 50 WG – preparat o działaniu mezostemicznym, lub środka biologicznego o działaniu kontaktowym Serenade ASO. Preparaty te Zabezpieczają przed alternariozą naci jak i mączniakiem prawdziwym. Jeśli natomiast spóźniliśmy się z zabiegiem i mamy  pierwsze objawy zalecam zabieg fungicydem Luna Experience 400 SC. Dalsze  zabiegi w oparciu o zalecenia Programu Ochrony Warzyw i aktualne etykiety.

Początkowe objawy mączniaka prawdziwego na nasi

Cebula. W bieżącym sezonie na większości plantacji zostanie wykonane od 6 do 8 zabiegów. Aktualnie głównym problemem jest mączniak rzekomy. Tutaj zalecam zabiegi preparatami   systemicznymi – 2-składnikowymi  m.in. Infinito 687,5 SC, Fandango 200 EC w sekwencjach z innymi środkami zawierającymi m.in. cymoksanil, metalaksyl, dimetomorf. W przypadku wzrostu temperatury i ryzyka Stemphylium warto wykorzystać fungicyd Luna Experience. Idąc dalej, w kierunku ochrony cebuli do długiego  przechowywania, do ostatnich zabiegów przeciwko grzybom z rodzaju Botrytis powodującym zgniliznę szyjki warto wykorzystać preparat zawierający iprodion, lub mieszaninę cyprodynil+fludioksonil.

 

Czym chronić i jak chronić w okresach gdy co kilka dni występują uporczywe opady deszczu?

R.S.: W takim przypadku najbardziej sensownym jest stosowanie preparatów o działaniu systemicznym, lub ewentualnie wgłębnym. Zastosowanie substancji o takim działaniu daje nam ten  „luksus”, że  pomimo opadów deszczu   substancja pozostaje w roślinie, a krążąc z sokami jest „obecna” w każdym miejscu rośliny, przez co zabezpiecza przed patogenem. Oczywiście, musi zachowany być jakiś czas od zabiegu do opadu deszczu, w większości preparatów wystarczy ok 2-3 godz.

Dużym problemem okazuje się być zaraza ziemniaka obecna i na ziemniakach i na pomidorach. Co zrobić by utrzymać czystą plantację do zbiorów?

R.S.: Zarówno ziemniak jak i pomidor mają za sobą fazę intensywnego wzrostu wegetatywnego, w której to ze względu na szybki przyrost masy  wskazane jest stosowanie preparatów z substancjami o działaniu systemicznym. Teraz w obecnym czasie  „owocują”, tzn.  skupiają się na wykarmieniu owoców (pomidor) i bulw (ziemniaki), nie ma przyrostu masy wegetatywnej. Roślina wygasza się, pędy się  rozchylają, roślina się otwiera. Na tym etapie można stosować preparaty o działaniu wgłębnym lub i kontaktowym (które to są i tańsze). Natomiast biorąc pod uwagę przebieg pogody w bieżącym sezonie skłaniałbym się jednak do włączenia w obecnym okresie substancji o działaniu systemicznym, uniezależniamy się od niespodziewanych opadów deszczu i zmycia substancji z rośliny.

Ognisko zarazy ziemniaka na plantacji pomidorów

Ważnym elementem i wpływającym na efektywność ochrony ma kondycja odżywienia roślin. Przy tak dużych opadach deszczu, czasami jednorazowo 50 -70 mm następuje  ryzyko wypłukania azotu i potasu, zwłaszcza na glebach lekkich. Brak odpowiedniej reakcji ze strony producenta i nieuzupełnienie składników pokarmowych może skutkować gorszą kondycją roślin, większą wrażliwością na choroby i w konsekwencji niższym plonem. Blado zielony czy żółty kolor (świadczący o niedoborach) często mylony jest z objawami chorób. Dlatego trochę niekonwencjonalne podejście do późnych pogłównych dawek potasu czy azotu, w takich sytuacjach jest jak najbardziej uzasadnione.

 

Dziękujemy za rozmowę i cenne porady

Mariusz Podymniak