Największe problemy na plantacjach papryki w sezonie 2025

Przemysław Greliak, gospodarz spotkania

Duża presja szkodników, niestabilna, niesprzyjająca pogoda, niskie ceny sprzedaży, wysokie koszty produkcji – tegoroczny sezon na plantacjach papryki jest dla polskich producentów niezwykle trudny. O tej sytuacji rozmawialiśmy z plantatorami i ekspertami branży.

Niekorzystny układ pogodowy

Dorota Wielgat, menadżer ds. rozwoju produktów firmy Hazera oceniła, że był to jeden z trudniejszych sezonów w historii produkcji papryki w Polsce. Dotychczasowe problemy związane z upałami i suszą, które niemal rokrocznie dokuczały plantatorom, w tym sezonie nie zagroziły uprawom. Natomiast okazało się, że prawdziwym wyzwaniem dla papryki są chłodne i deszczowe wiosna i lato. Utrzymująca się przez długi czas niska temperatura gleby (poniżej 8 stopni Celsjusza) sprawiła, że odmiany rozwijające się generatywnie nie miały wystarczająco dużo czasu na rozwój systemu korzeniowego. Zmuszało to producentów do ściągania pierwszych owoców mimo niekorzystnych cen, gdyż ich nadmiar na roślinach powodował zahamowanie rozwoju. Trudy tego sezonu doskonale widać na plantacjach papryki –  rośliny wszystkich odmian, nie tylko generatywnych są zdecydowanie niższe niż zwykle o tej porze roku. Z tego też powodu specjaliści firmy Hazera, jak co roku, prezentują i zachęcają producentów do dywersyfikacji ryzyka i inwestycji w różne odmiany z bogatej oferty tej firmy.  

Andrzej Krzywkowski, plantator i gospodarz „Przystanku Papryka” określił ten rok jako „wybitnie trudny”. Jako głównego winowajcę trudności wskazał chłodną wiosnę i fakt, że nawet latem temperatury były stosunkowo niskie i ciepłe noce – czyli takie, kiedy temperatura nie spada poniżej 18-20 stopni Celsjusza – praktycznie nie występowały. Negatywne efekty wynikające z trudnego początku wegetacji doprowadziły jego zdaniem wręcz do niedorozwoju systemu korzeniowego – co poskutkowało zatrzymaniem rozwoju całych roślin i niewykształcaniem się wyższych partii z owocami.

Rozmówcy jednogłośnie podkreślali także wyższą presję szkodników – niskie temperatury bynajmniej nie przeszkadzały w ich rozwoju – w przeciwieństwie do owadów dobroczynnych, których rozwój był utrudniony.

Ceny – wręcz dramatyczne

Sen z powiek plantatorom spędzały także ceny obowiązujące w pierwszej części sezonu – często były one poniżej poziomu opłacalności produkcji. często były one poniżej poziomu opłacalności produkcji. Przemysław Greliak, plantator z miejscowości Grabowa i gospodarz wydarzenia „Pepper Cafe” przyznał, że wszyscy plantatorzy czekają na satysfakcjonującą cenę – w jego opinii 4,5 – 5 zł/kg pozwoliłoby na dobre zbilansowanie budżetów gospodarstw, przeprowadzenie dalszych inwestycji oraz zarobek. W praktyce tego sezonu ceny jednak oscylują bliżej 3,5 – 4 zł/kg i zdaniem naszego rozmówcy może być problem z przebiciem na dłuższy czas pułapu 4 zł. Przyczyną tego stanu rzeczy jest duży import papryki z Holandii i Hiszpanii, który sprawia, że choć polskiej papryki jest na rynku zauważalnie mniej, to sieci handlowe nie chcą za nią godziwie zapłacić.

Pod koniec sierpnia ceny oferowane za paprykę w skupach w okolicach Potworowa pozostawały na zbliżonym poziomie. Na rynkach hurtowych kilogram papryki kosztował ok. 5,5 – 7,5 zł/kg.  Czy jest szansa na więcej? Tu opinie są podzielone, jednak raczej z przewagą tych bardziej pesymistycznych. Wprawdzie podaż papryki z Zachodu powinna stopniowo spadać, ale producenci, z którymi rozmawialiśmy wskazywali, że ubiegły rok także nie przyniósł poprawy cen w drugiej części polskiego sezonu.