Podczas konferencji Agro Security Forum sporo dyskutowano o przyszłości sektora spożywczego. Rozmowy dotyczyły zarówno gospodarstw produkujących towarowe ilości warzyw, ale także zakładów, które je przetwarzają i sprzedają, także na eksport. W głównym nurcie zainteresowań znalazły się takie zagadnienia jak sukcesja w firmach, czy kwestia przemian rynkowych. Wygląda na to, ze w najbliższym czasie czeka nas wzmożona aktywność w obszarze akwizycji i fuzji.

Konsolidacja branży spożywczej

Robert Niczyporuk, adwokat specjalizujący się w fuzjach i przejęciach, mówił o znaczeniu dobrze prosperującej gospodarski dla powodzenia rodzimych firm. Ponieważ obecnie sytuacja gospodarcza nie napawa zbytnim optymizmem, możliwe jest wystąpienie przekształceń własnościowych w ogrodnictwie i przetwórstwie. Choć konkurencja na rynku firm przetwórczych jest bardzo duża, to rozdrobnienie sprawia, że konsolidacja w branży nie nastąpi gwałtownie. Jest ona jednak konieczna, aby nie dopuścić do silnej rywalizacji cenowej, która mogłaby sprawić, że część podmiotów bezpowrotnie zniknie z rynku – mówił prelegent. Przypomniał także, że konsolidacja to nie tylko kupowanie polskich firm przez zagraniczne, ale na rynku widać także przykłady polskich podmiotów, które dokonują akwizycji na rynkach międzynarodowych. Dodał też, że na zarządzanie firm wpływ mają czynniki demograficzne. Właściciele firm często prowadzą swe podmioty w Polsce przez 20-25 lat, więc stają coraz częściej przed fundamentalnym pytaniem o przyszłość. Stąd także zwiększa się liczba transakcji rynkowych. Statystycznie jedynie w 25% przypadków dochodzi do sukcesji. Firmy, które prowadzi przedstawiciel 3 pokolenia stanowią jedynie kilka procent całości. Przy fuzjach i przejęciach o wiele częściej decydują więc przede wszystkim aspekty czysto finansowe, a nie rodzinne.

Stracone półwiecze

Marek Moczulski z firmy Bakalland dodał, że nieodwracalne szkody poczynił okres komunizmu, gdy przedsiębiorczy Polacy nie mogli prowadzić biznesu. Niespełna 30 lat to zbyt mało, by nadrobić zapóźnienia w kwestii akumulacji kapitału czy środków produkcji. Niektóre firmy przetwórcze stają się już graczami formatu co najmniej europejskiego. Dobrym przykładem jest właśnie firma Bakalland, która w rynku batonów posiada na przykład 2 miejsce wśród największych sprzedawców w RPA. Wróży on, że w przyszłości będzie pojawiać się coraz większa liczba liczących się operatorów w branży spożywczej.

Najważniejsza jest determinacja

Nieco ostrożniejszy w prognozach był Paweł Stachurski z WBK Banku Zachodniego. Stwierdził, że polskie wiodące marki generalnie nie odnoszą poważnych sukcesów za granica. Są skazane na konkurowanie z wielkimi, globalnymi korporacjami. Te działają na rynku przeważnie po 100-120 lat. Nadwiślańskie podmioty są w większości rodzinne i znajdują się na początku drogi, którą ich konkurenci już dawno przebyli. Najłatwiej buduje się też silne marki w oparciu o produkty wysoko przetworzone, a z Polski eksportuje się głównie surowce lub półprodukty. Tu kluczem może okazać się determinacja i głód sukcesu, który powszechnie odczuwają polscy przedsiębiorcy. Spodziewam się, że to będzie bardzo trudne, by powstała silna polska marka w perspektywie kolejnych 10-15 lat i raczej to wykluczam. Wydaje mi się jednak, że z rozdrobnionego rynku wyłonią się gracze, którzy stopniowo będą zajmować coraz okazalsze pozycje – powiedział mówca.

Jednym z takich produktów, które mogą stać się bardziej rozpoznawalne i przyczynić do budowy silnych marek może być polska wódka. Leszek Wiwała, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy poinformował, że ok. 30% polskiego eksportu trafia do USA, gdzie nasze wódki postrzegane są jako produkt premium. Problemem dla branży jest nielegalny import spirytusu, który napędzany jest patologicznym fiskalizmem panującym w Polsce i ogromnymi obciążeniami biurokratycznymi rodzimej branży. Najsilniej rzutuje to na małych graczy. Nie mają oni odpowiednich mocy przerobowych, by wejść na rynek, mogą jedynie sprzedawać swe produkty w skali lokalnej lub na targach i festynach. Zdaniem mówcy, konieczne jest podjęcie walki z nielegalnymi podróbkami polskich produktów, współpraca odpowiednich służb  z przedstawicielami branży.