Zapraszam do zapoznania się z drugą częścią wywiadu z Władysławem Tokarczykiem, doradcą firmy Syngenta. W poprzedniej rozmowie (czytaj także) poruszone zostały niektóre kwestie związane ze stanowiskiem oraz zagadnienia związane z zagospodarowaniem plonu. Tym razem silniej skoncentrujemy się na aspektach finansowych i na ekonomice produkcji.
Co oprócz potencjału plonotwórczego powinno decydować o wyborze konkretnej odmiany cebuli?
Władysław Tokarczyk: W mojej ocenie liczy się także pewność uzyskania plonu. Chodzi o to, by produkcja była uzasadniona ekonomicznie. Warunki uprawy w poszczególnych latach bywają różne, a czasem po prostu trudne. Rozumiem, że każdy chciałby uzyskiwać jak najwyższy plon, ale przecież chodzi o to, co zostaje w kieszeni. Dla przykładu Rijnsburgery nie oferują może potencjalnie najwyższych zbiorów. Mają jednak wiele innych cech, które przemawiają na korzyść ich uprawy. Przede wszystkim dobrze się przechowują. Nawet po wielu miesiącach w przechowalni straty są na niskim poziomie. Wtedy też – w kwietniu, w maju czy w czerwcu – stawki rynkowe są wielokrotnie wyższe niż jesienią. Odbiorcy są w stanie zaoferować plantatorowi dobrą gratyfikację o ile dostarczany wiosną czy wczesnym latem przez niego produkt jest wysokiej jakości. Wiele zależy więc od tego, gdzie kierowana jest cebula.
![](http://www.warzywapolowe.pl/wp-content/uploads/2019/09/cebula-Vision-3-800x450.jpg)
Jak wybór odmiany może wpłynąć na końcowy efekt produkcyjny?
WT: Wiele zależy od tego w jaki sposób farmer zamierza sprzedawać swój plon. W kontekście szybkiej sprzedaży, a więc u schyłku jesieni czy nie później niż do końca roku, dobry efekt finansowy zapewnić mogą te odmiany, które dają największy plon. W tym okresie liczy się przede wszystkim masa. Jakość zawsze jest ważna, ale presja cenowa jest w tym czasie na tyle silna, że uzyskanie wysokich stawek na tym etapie sezonu jest z reguły bardzo trudne. Na taką wczesna sprzedaż uprawiane są z reguły odmiany o krótszym okresie wegetacji. Jest tu też kolejne ryzyko. Dostarczając cebulę na rynek w krótkim jesiennym okienku sprzedażowym plantator musi liczyć się z konkurencją ze strony tzw. skoczków. Chodzi o ogrodników dla których cebula nie jest strategicznym kierunkiem produkcji, a decyzję o zasiewach podjęli na podstawie wysokich stawek w poprzednim sezonie. Ta zachęta ekonomiczna sprawia, że podejmują oni uprawę właśnie tych odmian nieprzydatnych do przechowywania, gdyż ich gospodarstwa i tak nie są wyposażone w infrastrukturę chłodniczą dedykowaną cebuli. W profesjonalnych farmach konieczna jest więc dywersyfikacja uprawianych odmian. Dopuszczalne jest produkowanie 20-30% odmian o krótszym okresie przechowalniczym, ale nastawiać się należy jednak na przechowywanie plonu w średnim i dłuższym horyzoncie czasowym. Aby można było jednak o tym mówić konieczne jest zapewnienie wysokiej jakości.
Czytaj również Cz. I – Czym się kierować przy wyborze odmiany cebuli? ( Cz. 1)
Jakie odmiany w tym kontekście rekomendowałby Pan zatem plantatorom?
WT: Zapewnienie możliwie najwyższej jakości jest kluczowym elementem determinującym powodzenie rynkowe przez większą część roku. Tak naprawdę jest ono konieczne od połowy sierpnia do czerwca. Aby dostarczać towar na rynek w tym czasie musi on odznaczać się dwiema cechami. Po pierwsze chodzi o utrzymywanie strat przechowalniczych na możliwie niskim poziomie, a po drugie łuska na zgrubieniach powinna być mocna i dobrze je okrywająca. W gronie odmian cebuli z firmy Syngenta spełniających te parametry wymieniłbym w pierwszej kolejności Vision F1, Progression F1 czy Medaillon F1, a także nową odmianę do długiego przechowywania Nation F1. Zwolennikom wariantów hiszpańskich polecam odmianę Bosko o zdolności do tworzenia bardzo dobrze rozwiniętego systemu korzeniowego i bardzo silnej łusce i także nadającej się do długiego przechowywania. Z cebul czerwonych rekomenduję nowość – odmianę w typie hiszpańskim Darko. I na koniec jeszcze jedna ważna sprawa. Niedawno rozpoczął się rok 2020.