Niskie plony cebuli napędzają import

Poprzedni sezon mocno rozbudził oczekiwania plantatorów cebuli. Pobudził także nadzieje tych osób, które uprawą tą dotąd się nie zajmowały. Ceny w obecnej chwili są jednak bardzo dalekie od poziomów na jakich były u schyłku zeszłego roku czy zwłaszcza zimą i wiosną. O ocenę tego co dzieje się obecnie na rynku i podzielenie się przypuszczeniami o tym co przyniesie przyszłość poprosiłem Wojciecha Kopcia. To doradca nawozowy z firmy Yara Poland a także plantator cebuli. W swym gospodarstwie uprawia co roku kilka hektarów tego gatunku.

Zapomnieć o utartych schematach działania

Kiedyś przyjmowało się, że odmienne warunki uprawowe dotyczą dużych części kraju. Dziś widać, że różnice w warunkach pogodowych (ilości opadów) wyraźne są na poziomie poszczególnych gmin lub nawet miejscowości. To utrudnia formułowanie jednolitych zaleceń czy strategii agronomicznych. Ogólnie jednak zagłębia cebulowe, takie jak Kujawy, część Wielkopolski czy Mazowsza dość solidarnie ucierpiały ze względu na niedobór wody. W efekcie sporo jest pól, gdzie wyrosły tzw. ping-pongi, a więc plon który ani nie daje masy ani zarobku – informuje W. Kopeć. A to nie jedyny problem. Nie wszytką cebulę udało się zebrać w dobrych warunkach. Często była ona przegrzana – zwłaszcza ta zbierana w sierpniu. Relatywnie dobre warunki do zbioru były na początku września. Plantacje nie zebrane do tego terminu otrzymały sporą dawkę opadów.  Z cebul wyrosły świeże korzenie, nawet kilkucentymetrowe, towar jest pobudzony. Plantatorzy podejmują więc próby jak najszybszego zbytu takiego asortymentu. Co gorsza, także cebula już spryzmowana nie odznacza się często wysokim walorem przechowalniczym. W. Kopeć zaleca więc by regularnie sprawdzać kondycję towaru, gdyż spodziewać można się wystąpienia wielu problemów. Relatywnie dobrej jakości są plony tam, gdzie plantatorzy umiejętnie stosowali saletry wapniowe lub nawozy na ich bazie.

Wojciech Kopeć z firmy Yara

Mniej problemów było na plantacjach żywionych bezchlorkowym źródło potasu. Wyzwaniem była ochrona cebuli przez Stemphylium, a na tym polu najlepiej sprawdzały się preparaty z substancjami aktywnymi z grupy triazoli. Silna była także presja wciornastka. W temacie herbicydów, co było widać, sezon cechował się bardzo silnym działaniem preparatów doglebowych, choć niestety często zbyt silnym. Właściwe wykarmienie cebuli wapniem sprzyja jej trwałości pozbiorczej, podobnie jak utrzymanie plantacji w dobrej zdrowotności, z czym bywało różnie. Zdaniem eksperta do przechowywania trafią jednak dość ograniczone ilości  towaru, który w zimowych i wiosennych miesiącach powinno udać się korzystnie sprzedać. Towar pobudzony, miękki, z objawami gnicia kierowany jest obecnie do szybkiej sprzedaży na obieranie.

Cebulowa górka

U wielu dobrych producentów, którzy w ujęciu wieloletnim notowali średnie zbiory cebuli na poziomie powyżej 45 t/ha, w tym roku plony są niższe. Najczęściej ich wielkość nie przekracza poziomu 35 t/ha. Potwierdzają to też dane GUS szacujące spadek zbiorów w Polsce (przy większym areale uprawy) do 525 tys. w porównaniu z 565 tys. t w także trudnym 2018. Jest trochę plantacji z rekordowymi plonami, tych którym udało się zapewnić komfort wodny – to był rok w którym fertygacja pokazała w praktyce swoje potencjalne możliwości. Import cebuli w połączeniu z presją spowodowaną niską jakością i ograniczoną możliwością przechowania dużych wolumenów cebuli sprawia, że obecnie na rynku sytuacja jest dość trudna. Ceny za dobry jakościowo towar do workowania na świeży rynek czy markety to poziom 70 gr/kg za luz TIR. Stawki za cebulę do obierania są z reguły niższe, jednak dają możliwość zagospodarowania prawie każdej cebuli. Ciepła pogoda w październiku przełożyła się także na wysyp kalafiorów i brokułów, więc niektóre chłodnie wstrzymały tymczasowo skup obranej cebuli. To czynnik dodatkowo komplikujący sprzedaż – informuje W. Kopeć.

Czy należy obawiać się importu?

W Holandii cebula się udała, jest jej sporo. Zawsze istnieje pewne prawdopodobieństwo, że cebula z zachodniego kierunku przyjedzie do Polski, jesteśmy na jednym rynku UE i decyduje cena, ale ja radziłbym patrzeć również na Wschód. Już w ubiegłym sezonie wypracowane zostały sposoby na sprowadzanie tego towaru z krajów na południe od Rosji, głownie z Kazachstanu. W tym roku cebula jest tam ok. dwukrotnie droższa niż przed rokiem i kosztuje średnio ok. 0,38 zł/kg. Znacznym kosztem jest transport – podnosił cenę cebuli o 0,80 – 1 zł/kg. Ceny usług logistycznych się nie zmieniły, więc jeśli na polskim rynku cena cebuli osiągnie pułap powyżej 1,3 zł/kg za luz TIR to spodziewam się pojawienia na rynku dużych partii towaru z tamtego kierunku – dzieli się swymi przemyśleniami W. Kopeć.

Export/Import cebula i szalotka świeża i schłodzona (opracowanie własne, GUS)

Okres Eksport (tys. t ) Eksport (PLN) Import (tys. t) Import (PLN)
2017 132 593 195 854 330 50 761 50 366 313
2018 161 858 314 057 197 65 948 74 470 252
I-VII 2018 93 156 146 987 542 32 243 33 592 519
I-VII 2019 78 511 248 012 841 111 831 170 100 780

Polska z eksportera cebuli stała się w 2019 roku importerem wg danych za pierwsze 7 miesięcy roku. Rekordowy był luty 2019 kiedy zaimportowaliśmy około 25 tys. ton cebuli, co innymi słowy oznacza, że do Polski dotarło około 1000 załadowanych nią TIRów w ciągu 28 dni. Prawie 80% z tej puli przypadło na wschodni kierunek, kraje takie jak Kazachstan, Białoruś, Rosja, Uzbekistan. Po cenach można wnioskować, że jako kraj importujemy głównie cebulę całą – do obierania, a eksportujemy obraną lub przetworzoną.

Import z wybranych krajów w lutym 2019 – Cebula świeża lub schłodzona, oprócz cebuli dymki (opracowanie własne, GUS)

 Kraj tys. t cena zł/kg
Białoruś 7 229 0,74
Kazachstan 8 334 0,77
Rosja 1 977 0,70
Uzbekistan 1 222 0,91
Holandia 3 407 1,82

Transformacja w kierunku warzyw

Aby przewidzieć co może zadziać się na rynku warzyw, w tym cebuli, w kolejnym sezonie trzeba szerzej spojrzeć na rynek rolny. Zboża nie mają wysokiej ceny, podobnie jak rzepak, a nawet burak cukrowy. Wielu poważnych producentów zaczyna dokładnie liczyć i analizować koszty i przychody, a także możliwości uprawy innych gatunków. To dotyczy także części producentów gatunków jagodowych. Agrest, porzeczki czy aronia, które uprawia się przez wiele lat nie dają pewności zysku. Z tego względu jednoroczne uprawy jakimi są warzywa wydają się interesującą opcją – informuje W. Kopeć. W jego opinii zjawisko to nie ma dużego wpływu póki co na ogólnokrajową produkcję warzyw, ale tendencja ta wyraźnie się zarysowała i być może będzie przybierać na sile jeśli w kolejnych sezonach dalej panować będzie dekoniunktura na uprawy rolnicze czy jagodowe zbierane mechanicznie.