Gospodarstwa w Holandii zajmujące się produkcją warzyw są z reguły wyspecjalizowane i ukierunkowane na uprawę tylko wybranego asortymentu. Tak też jest w przypadku kalafiorów i brokułów, aby można było liczyć na opłacalną ich produkcję trzeba je uprawiać na areale co najmniej kilkudziesięciu hektarów. Dobrym tego przykładem jest gospodarstwo braci Marco i Arjan Hoff, które odwiedziliśmy podczas wyjazdu zorganizowanego pod koniec września do Holandii przez firmę Syngenta.

 

Uczestnicy wyjazdu do Holandii zorganizowanego przez firmę Syngenta
Uczestnicy wyjazdu do Holandii zorganizowanego przez firmę Syngenta

Gospodarstwo braci Hoff wyspecjalizowane jest w produkcji kalafiorów (90 ha) i brokułów (80 ha), które uprawiane są na różne terminy. Kolejne nasadzenia wykonuje się są od początku marca do pierwszych dni sierpnia, co pozwala prowadzić zbiory od połowy maja do początku listopada. Często na tym samym polu realizowane są dwa nasadzenia w tym samym roku, wtedy na wiosnę sadzone są zwykle kalafiory, a po nich brokuły. Jak informował Marco Hoff pomimo tak intensywnej uprawy kalafiorów i brokułów nie mają oni większych problemów z kiłą kapusty. Związane jest to z utrzymaniem gleby na stałym poziomie pH, które kształtuje się na poziomie 6-7, ponadto utrzymywany jest w glebie wysoki poziom wapnia. Pola przeznaczone pod uprawę tych warzyw są zdrenowane, tak by zapewnić dobrą retencję wody. W przypadku kalafiorów i brokułów największym zagrożeniem są choroby bakteryjne, przeciwko którym wykonywane są jedynie zbiegi preparatami miedziowymi. Standardowo po wysadzeniu, roślin opryskuje się dwukrotnie preparatem Amistar. Z kolei przeciwko chwastom wykonuje się 2 dni po wysadzeniu roślin zabieg Butisanem w dawce 1 l/ha.

Dyskusje z udziałem gospodarzy (z prawej)
Dyskusje z udziałem gospodarzy (z prawej)

W przypadku kalafiorów sadzi się koło 20 tys. roślin na 1 ha, brokułów więcej bo koło 30 tys. sztuk. W przypadku kalafiorów 100% nasadzeń stanowi Clarina F1, odmiana odporna na kiłę kapusty. Okazuje się, że odmiana ta ceniona jest przede wszystkim za stabilność w plonowaniu i wierność zbiorów – blisko 100% róż stanowi produkt handlowy. Ponadto dorastanie róż jest skoncentrowane w krótkim okresie czasu, co pozwala realizować zbiór w 2 etapach. Przy tak wyspecjalizowanej produkcji większość prac związanych z pielęgnacją roślin jest zmechanizowana. By utrzymać jak najlepszą jakość róż na około 7-10 dni przed ich zbiorem liście kalafiorów są zszywane, do czego służy specjalna maszyna. Jak informował Arjan Hoff w ciągu dnia obrabiane jest w ten sposób około 3 ha upraw. Zabieg taki pozwala utrzymać wysoką jakość róż do momentu ich zbiorów. Nie utrudnia to przy tym zbiorów – róże są wycinanie spomiędzy liści, a nici używane do zszywania liści, samoczynnie się rozkładają po około 3 tygodniach.

W przypadku brokułów uprawiana jest tylko odmian Iron Man F1. Prowadziliśmy próby z innymi odmianami, ale Iron Man w naszych warunkach sprawdza się najlepiej – podkreślał Marco Hoff. Zbiór róż jest tu również skoncentrowany w czasie, zazwyczaj przy pierwszym przejściu wycinane są największe róże, a po kilku dniach realizowany jest drugi zbiór. W przypadku brokułów zbiera się często też mniejsze róże, które wykorzystuje się do przygotowania miksów z różami kalafiora.

Sprawnie zorganizowany jest też proces konfekcjonowania róż. W przypadku brokułów zbierane są do drewnianych skrzyniopalet, z których przy użyciu wywrotnicy są wysypywane na linię. Tam odbywa się selekcja róż, po czym są one kierowane do maszyny, która zgrzewa róże w folię. W końcowym etapie zapakowane róże są układane w kartony zbiorcze. W taki sposób w ciągu godziny pakowane jest koło 3000 róż.