Za nami zimni ogrodnicy, a przed nami zimna Zośka – zwykle ten okres wyznaczał umownie chwilowe ochłodzenie, a zarazem kres przymrozków, jednak w tym sezonie rolnicy mierzą się ze znacznymi spadkami temperatur niemalże nieustannie. Według synoptyków to najzimniejszy maj od 34 lat! Sprawdzamy, jaka pogoda czeka nas w zimną Zośkę oraz kiedy można spodziewać się jej polepszenia. Niestety, obecne prognozy pokazują raczej, że trzeba przygotować się na chwilowe załamanie pogody.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje na środę, 14 maja zachmurzenie umiarkowane i duże, z przejściowymi rozpogodzeniami na północy. W wielu miejscach w kraju popada przelotnie deszcz – zwłaszcza na wschodzie i północy. Na wschodzie, gdzie dziś będzie jednocześnie najchłodniej, mogą nawet wystąpić burze z opadami krupy śnieżnej.
Temperatury osiągną od 13 stopni Celsjusza na północnym wschodzie i południu przez 18°C w centrum, do 21°C na zachodzie. Chłodniej nad morzem i w rejonach podgórskich – około 11°C.
Wiatr słaby i umiarkowany, nad morzem w porywach do 55 km/h, w czasie burz do 60 km/h, a w Karpatach nawet 70 km/h.
Zimna Zośka – przymrozki i przelotny deszcz ze śniegiem
Wszystko wskazuje na to, że w nocy z 14 na 15 maja miejscowo po raz kolejny wystąpią przymrozki. Przede wszystkim dotyczy to północnego wschodu kraju. W pozostałych rejonach temperatura raczej nie spadnie poniżej zera, ale czwartek będzie dość chłodnym dniem i jedynie lokalnie temperatury przekroczą 10-12 stopni Celsjusza. Chłodniej będzie na wschodzie. Również w czwartek spodziewane są burze adwekcyjne, a w górach może znów spaść śnieg. Na nizinach również niewykluczone przelotne opady deszczu ze śniegiem lub krupy śnieżnej, która jednak szybko stopnieje. Aura powinna poprawiać się już od piątku.
Kiedy nadejdą upały?
Obecne prognozy pogody wskazują, że gwałtowne ocieplenie raczej nam nie grozi. Temperatury już w przyszłym tygodniu wzrosną, jednak prawdziwie wiosennego ciepła możemy spodziewać się dopiero pod koniec miesiąca. Wówczas nad Polskę napłyną masy ciepłego powietrza i wówczas – zwłaszcza na zachodzie kraju – słupki rtęci mogą poszybować w okolice 28-29 stopni Celsjusza. Czy tak się rzeczywiście stanie przekonamy się w ciągu najbliższych kilku dni.