W Kielcach 12 maja konferencję zorganizowało Krajowe Stowarzyszenie Przetwórców Owoców i Warzyw. Choć większość dyskusji poświęcona została owocom, głównie do mrożenia, to nie zabrakło tam także wątków warzywniczych. Stało się to m.in. za sprawą Rafała Żmudy z firmy Syngenta, partnera spotkania.

Niedługo ruszą pierwsze dostawy

Rafał Żmuda przekazał informację, że zakłady skupujące warzywa już podpisały kontrakty na dostawy do nich plonu. Za ok. 1,5 miesiąca rozpoczną się zbiory pierwszych brokułów, więc czasu do nowej kampanii zakupowej zostało już całkiem niewiele.

Kalafiory w Polsce uprawia się już niemal wyłącznie albo na świeży rynek albo na zaopatrzenie przemysłu w terminie jesiennym.

Cebula uprawiana będzie na większym areale niż przed rokiem, jednak doradca Syngenty nie spodziewa się tu skokowego wzrostu, a raczej powrotu do poziomów z poprzednich lat.

Trudny los plantatorów kalafiorów

Plantatorzy znaleźli się w skomplikowanej sytuacji, gdyż bardzo mocno wzrosły koszty produkcji kalafiorów, które w dodatku są silnie wrażliwe na czynniki pogodowe. Aura w tym roku, przynajmniej jak dotąd, nie rozpieszcza. Belgia, a po niej Polska, to najwięksi producenci kalafiorów w Europie. Problemem jest więc także zmęczenie stanowisk w polskich gospodarstwach nastawionych na uprawę tego gatunku – mówił R. Żmuda.

W Belgii kalafiory sadzone są w dwóch terminach, a preferowanym jest ten na zbiór jesienny. Jednak w obecnym sezonie część pól została zalana ulewnymi deszczami, a opady się utrzymują i sadzenie obecnie częstokroć w ogóle nie jest możliwe. Specjalista spodziewa się więc spadku plonu w tym kraju i niższej jego jakości. 

W obecnym sezonie w Polsce nie ma produkcji niekontraktowanej. W 2022 roku produkcja kalafiora była niższa o 10% niż rok wcześniej a w sezonie 2023 należy spodziewać się kolejnego ograniczenia dostaw plonu.

Rafał Żmuda, Syngenta

Popyt na brokuł jest wysoki

Na brokuły przemysłowe zapotrzebowanie jest wysokie. Widać to dość wyraźnie – na rynku panuje ożywienie, a nastroje wśród plantatorów są optymistyczne. Zakłady wysprzedały mrożone brokuły, więc i popyt będzie wysoki. Powinna zaspokoić go rosnąca produkcja. Hiszpania jest największym w Europie producentem brokułów, tam jednak z uwagi na susze i zakazy nawadniania brokułów uprawia się coraz mniej – informował przedstawicieli zakładów zgromadzonych na konferencyjnej sali R. Żmuda. Dodał, że w samej tyko Andaluzji ograniczono areał o 20%, a w zmęczonych wieloletnią uprawą kwaterach namnażają się zagrożenia presją szkodników i chorób.

Brokuły coraz powszechniej uprawia się także w Afryce, ale tam też są zagospodarowywane i nie stanowią zagrożenia konkurencyjnego dla polskiej produkcji.

Nad Wisłą dość dobrze udaje się brokuł w terminach wiosennych, kalafiory do mrożenia trafiają już wyłącznie jesienią.

Brokuły kupuje 20-22 zakłady w naszym kraju.

Nadprodukcji cebuli nie będzie

Cebula była bardzo droga, ale zakłady sprzedały cały skupiony plon. Pomimo bardzo wysokich stawek sezon wcześniej, aktualnie nie zanosi się na nadprodukcję. W bieżącym roku plony mogą być wprawdzie wyższe o 15%, ale pamiętać należy że w 2022 roku areał cebuli w Europie spadł o 10%. Rośnie zainteresowanie uprawą cebuli w typie hiszpańskim i tu należy spodziewać się większych wzrostów dostaw.

Pomidor powinien nieźle zapłacić

Także w przypadku pomidora gruntowego można spodziewać się większej produkcji. Powierzchnia w ujęciu rdr wzrośnie w Polsce o ok. 18%. Jest on w dużej mierze napędzany spadkiem produkcji ukraińskiej – ta była realizowana na obszarach, gdzie obecnie trwa wojna. Zniszczeniu uległa też część zakładów zagospodarowujących ten plon w tym państwie. Możliwe, że większa polska produkcja zrekompensuje niższe dostawy z Ukrainy. W 2022 spadły one aż o 85%.