Wykonując zabiegi nie trujmy pszczół!

W gronie gatunków warzyw polowych są takie, które do dobrego plonowania wymagają obecności owadów zapylających. Rośliny kuszą je oferując im nektar i pyłek. Prowadzenie towarowej plantacji warzywnej nieodłącznie związane jest jednak z wykonywaniem zabiegów insektycydowych, które stwarzają śmiertelne zagrożenie dla pszczołowatych. Czy możliwe jest zatem efektywne zwalczanie szkodników bez wyrządzania szkody owadom zapylającym?

Wiodące gatunki owadopylne

W gronie gatunków warzyw uprawianych w otwartym polu znajdują się takie, które do dobrego plonowania wymagają obecności owadów zapylających. O ile w uprawach pomidora czy papryki pod osłonami dość powszechnie wykorzystuje się trzmiele, o tyle na większych i otwartych areałach lepszym rozwiązaniem wydają się pszczoły. Mowa tu o rozległych, kilkunasto a nawet kilkudziesięciohektarowych plantacjach pomidorów, fasoli szparagowej, papryki czy ogórków. Ich kwitnienie przypada na okres ustabilizowanej pogody. Dnie są długie i ciepłe, więc oferują owadom bardzo dużą liczbę godzin w których te mogą dokonywać oblotu kwiatów.

Początek kwitnienia to dobry moment na zastosowanie Cabrio® Duo 112 EC

Dlaczego akurat pszczoły miodne?

Najpowszechniej wykorzystywane w ogrodnictwie są trzy gatunki zapylaczy. Trzmiele ziemne, murarki ogrodowe i pszczoły miodne. W kontekście upraw owadopylnych warzyw polowych najwięcej zalet wydają się mieć te ostatnie. Przede wszystkim chodzi o ich liczebność. Rodziny najplenniejszych linii i ras są w stanie na czas kwitnienia plantacji warzyw polowych osiągnąć populacje liczące nawet 70 000 – 80 000 osobników. Zbieraczki stanowić będą ok. połowę z tej liczby. To sprawia, że już 3-5 rodzin pszczelich jest w stanie efektywnie zapylić 1 ha plantacji. Uzgadniając wynajem pszczół z pszczelarzem wędrownym warzywnik nie musi też martwić się o dostarczenie zapylaczy, ich rozmieszczenie w kwaterach, obsługę, czy jakiekolwiek inne sprawy z nimi związane – wszystkimi działaniami zajmie się ich właściciel lub jego pracownicy.

Troska o bezpieczeństwo

Jedną z najtrudniejszych kwestii do uzgodnienia z pszczelarzem jest sprawa ochrony plantacji. Świadomy sytuacji pszczelarz rozumie, że plantator musi chronić swe uprawy przeciw szkodnikom. Pszczoły to owady pożyteczne, lecz mechanizmy poprzez jakie preparaty likwidują insekty zagrażające warzywom mogą być także śmiertelnie niebezpieczne dla nich. Warto więc mieć na uwadze los tych pożytecznych organizmów i przestrzegać kilku bardzo ważnych zasad:

  1. Przestrzegać etykiet ś.o.r.. Zabiegi wykonywać po oblocie pszczół, w dawce zalecanej przez producenta preparatu i z zachowaniem okresu prewencji
  2. Pamiętać o roślinności obok plantacji. Nawet jeżeli chroniony gatunek nie jest już odwiedzany przez pszczoły, to być może tuż obok kwitną inne atrakcyjne dla nich kwiaty (np. ognicha, koniczyna czy bławatki)
  3. Nie tylko pestycydy mogą wyrządzić szkodę. Także zabiegi fungicydowe należy wykonywać po ustaniu aktywności pszczół. Okazuje się, że tego typu związki także mogą przenikać do środowiska uli, a więc do produktów pszczelich trafiających do konsumpcji.
  4. Mieć na uwadze owady zapylające także poza okresem kwitnienia plantacji. Pewne populacje pszczołowatych występują w otoczeniu pól uprawnych niezależnie od tego, czy plantator zdecyduje się na sprowadzenie dodatkowych owadów zapylających wyłącznie na czas kwitnienia warzyw. Te lokalne pszczołowate (trzmiele, pszczoły samotnice, pszczoły miodne) to także sprzymierzeńcy, których los warto mieć na sercu przez cały rok.
Fasola w sprzyjających warunkach jest dobrym pastwiskiem dla pszczół – miód w plastrach wyjętych prosto z uli niemal gotowy do pozyskania

Kilka słów o neonikotynoidach

Dyskusje na temat szkodliwego wpływu neonikotynoidów na owady zapylające trwają już od wielu lat. W ich efekcie na terenie Unii Europejskiej wycofano z użytku kilka substancji z tej grupy. Doniesienia o masowym ginięciu pszczół (CCD) choćby z USA, gdzie w krótkim czasie utracono ok. 2/3 krajowego pogłowia pszczoły miodnej skłaniają do tego, by i w Polsce nad zagadnieniem tym się pochylić. To co może zrobić warzywnik zajmujący się chowem czy hodowlą pszczół? Zabezpieczyć je przed ewentualnym szkodliwym wpływem tych substancji. Na rynku pojawił się preparat Vitaeapis produkowany przez BioActiveTech, którego twórcą jest prof. Mariusz Gagoś z UP w Lublinie. To ekstrakt z chmielu, który w swym składzie zawiera flawonoidy o molekułach przypominających neonikotynoidy. Są one jednak neutralne dla pszczół. Wszczepiają się w receptor nikotynowy owadów uodporniając je na działanie substancji aktywnych zawartych w ś.o.r. z grupy neonikotynoidów. Badanie terenowe w kilku polskich pasiekach dowiodły także lepszej miodności w grupach doświadczalnych rodzin pszczelich wobec kontrolnych. Owady po aplikacji Vitaeapis wykazywały też wzmożony instynkt higieniczny i lepszą witalność.